Wymiar zmysłowy natury ludzkiej
– pożądanie zmysłowe (A)

Kiedy mówimy o pożądaniu zmysłowym, mamy duży kłopot z terminologią. Określenie „pożądanie zmysłowe” jest dość precyzyjne, oznacza bowiem – według definicji Tomasza – skłonność duszy powstałą w wyniku zmysłowego poznania (inclinatio consequens apprehentionem sensitivam). W języku codziennym jednak wyrażenie „pożądanie zmysłowe” jest w zasadzie nieużywane. Zamiast tego określenia używane są inne, a mianowicie mówi się o uczuciach, odczuciach, przeczuciach, wczuciach, a także o emocjach, afektach, sentymentach, namiętnościach, pasjach, nastrojach, przeżyciach… Zakres semantyczny tychże słów jest różny, zależny od antropologicznego, kulturowego, socjologicznego, a często nawet indywidualnego kontekstu.

Uczucia różnią się od odczuć, przeczuć i wczuć w sposób dość łatwy do intuicyjnego uchwycenia. Prefiks wyraźnie determinuje tutaj znaczenie słowa. Uczucia nierzadko utożsamiane są z emocjami, ale również nierzadko odróżnia się je od emocji. I tak emocje uważa się niekiedy za krótkotrwałe uczucia lub/i za uczucia szczególnie intensywne. Czasem uczucia traktuje się jako emocje zinterpretowane przez dany wzorzec poznawczy, podczas gdy same emocje uważa się za przeżycia w stanie „nagim”, niezinterpretowanym. Afekt (łc. affectus) to na ogół emocja ujęta od strony jej ekspresji, albo emocja powstała pod wpływem silnych bodźców zewnętrznych, albo czasem (łc. affectio) uczucie wyższe, duchowe, związane na ogół z miłością. Sentymentem nazywa się zazwyczaj uczucie o niedużej sile. Namiętność to stan silnego odczuwania emocji. Pasja wskazuje na stałe ukierunkowanie uczucia. Natomiast nastrój to utrzymująca się przez dłuższy okres niezbyt silna emocja.

W ramach niniejszej prezentacji pożądanie zmysłowe będziemy utożsamiać na ogół z emocjami. Uczucia będą dla nas pojęciem znaczeniowo szerszym. Rozważać będziemy bowiem takie uczucia, które nie mają zmysłowego pochodzenia. I tak będziemy mówić o uczuciach (odczuciach) cielesnych, które powstają w wyniku działania procesów fizjologicznych organizmu. A także o uczuciach duchowych, pochodzących od poruszeń wyższej władzy pożądawczej, a mianowicie woli.

Istota pożądania zmysłowego

Poznanie zmysłowe, choć dokonuje się za pomocą specjalnie wyodrębnionych władz (zmysłów), nie działa w izolacji od całego organizmu. Kiedy byt A przyjmuje formę (podobiznę) bytu B do swego wnętrza, wówczas wnętrze (dusza) bytu A reaguje na obecność nowej formy. Jak powiada Tomasz z Akwinu, każda forma pociąga za sobą pewną skłonność (quamlibet formam sequitur aliqua inclinatio). Nie ma więc w tym nic dziwnego, że obecność nowej formy w bycie B powoduje w nim nową skłonność. Byt A zachowuje się bowiem zgodnie z tendencją formy A. Natomiast byt A, posiadający formę (podobiznę) B, zachowuje się zgodnie z tendencją formy A+B.

Weźmy przykład psa, który idzie spokojnie drogą. W pewnym momencie widzi swego pana, na ten widok pies zaczyna merdać ogonem, podbiega do pana i podskakuje. Widząc takie zachowanie, mówimy, że pies odczuwa przyjemność. Od strony filozoficznej patrząc, powiemy, że zaszła w nim pewna zmiana, wywołana percepcją postaci swego pana. Ta percepcja zmieniła jego zachowanie. Otóż, pies zachowywał się inaczej bez tej percepcji i inaczej zachowuje się z tą percepcją. W tym drugim wypadku widać w nim wyraźne odniesienie do przedmiotu owej percepcji, czyli do swego pana.

Na skutek poznania jakiegoś przedmiotu rodzi się więc w duszy poruszenie. To poruszenie, choć jest wynikiem obecności formy poznawczej w podmiocie poznającym, zostaje – podobnie jak poznanie – odniesione do zewnętrznego przedmiotu, a nie do jego zinterioryzowanej podobizny. Jest więc reakcją na zewnętrzny przedmiot, który został w jakiś sposób poznany. Ta reakcja ma odmienny kierunek niż poznanie. Tam (w ramach poznania) przedmiot reaguje na podmiot, tu (w ramach pożądania) podmiot reaguje na przedmiot.
Oczywiście poznanie zmysłowe, powodujące poruszenie zmysłowe, nie musi mieć wcale charakteru zewnętrznego. Może dotyczyć także poznania wewnętrznego, jakie dokonuje się dzięki zmysłowej władzy wyobraźni (czyli pamięci wyobrażeniowej). Można na przykład przeżywać intensywne emocje podczas snu, reagując na pojawiające się w wyobraźni obrazy. Te obrazy są niejako widziane, mimo zamkniętych oczu, i powodują odniesienie duszy zmysłowej podobne do tego, jakie ma miejsce w trakcie poznania zewnętrznej rzeczywistości.

Czym jest zatem pożądanie (nie tylko zmysłowe)? Najogólniej mówiąc, pożądanie to skłonność ku czemuś. A ponieważ termin „skłonność” (inclinatio) kojarzy się z pewnym pozytywnym ustosunkowaniem się, lepiej jest używać innego terminu, a mianowicie terminu „odniesienie”. W pożądaniu chodzić może bowiem zarówno o odniesienie pozytywne (np. pragnienie), jak i negatywne (np. wstręt).

Poruszenie duszy w reakcji na poznany przedmiot nazywamy pożądaniem. Jeśli jest to poznanie zmysłowe, wówczas poruszenie duszy także jest zmysłowe, mówimy więc o pożądaniu zmysłowym, czyli o emocji, albo o uczuciu w węższym znaczeniu tego słowa. Jak powiedzieliśmy wcześniej, uczucie w szerszym znaczeniu jest poruszeniem duszy na poziomie zmysłowym (niekoniecznie spowodowanym przez poznanie zmysłowe). Jeśli to uczucie spowodowane jest przez poznanie zmysłowe, mówimy wówczas o emocji. Ponieważ dusza zmysłowa nie jest w stanie funkcjonować (ani istnieć) bez ciała, dlatego też w przypadku uczucia mamy do czynienia z poruszeniem duszy, któremu towarzyszy przemiana cielesna.

Akt pożądania zmysłowego, czyli uczucie, podobnie jak akt poznania zmysłowego, jest zatem zjawiskiem o dwóch obliczach: materialnym i formalnym. Przemiana cielesna (materialna, fizjologiczna) polega na zmianach dokonujących się w organizmie: w oddychaniu, w krwiobiegu, w czynnościach serca, w wydzielaniu gruczołów, w napięciu mięśniowym itd. Przemiana psychiczna (formalna) polega na poruszeniu psychiki, które samo w sobie nie ma charakteru ruchu lokalnego (choć może do takiego ruchu prowadzić), ale ma jedynie charakter wewnętrzny. I tak na przykład w uczuciu gniewu można wyróżnić przemianę cielesną, polegającą m.in. na wzroście ciśnienia tętniczego i szybkości pracy serca, oraz przemianę psychiczną, polegająca na pragnieniu dokonania zemsty.

O ile poznanie zmysłowe dokonuje się za pośrednictwem specjalnych organów cielesnych, czyli zmysłów, o tyle pożądanie zmysłowe jest działaniem całej duszy na całe ciało bez pośrednictwa jakiegoś zmysłowego organu. Powiedzieliśmy też, że poznanie w szerokim znaczeniu występuje również u roślin, ale jest poznanie z góry danym, wszczepionym, zaprogramowanym. Podobnie mówiliśmy o pożądaniu. W szerokim znaczeniu (jako skłonność ku czemuś wszczepiona, z góry dana, zaprogramowana) występuje także u roślin. Tomasz z Akwinu rozumie poznanie i pożądanie jeszcze szerzej, widząc je nie tylko w świecie roślin, ale również w świecie materii nieożywionej. Nazywa je odpowiednio cognitio naturale i appetitus naturalis.

Uczucia cielesne

Powiedzieliśmy, że „emocja” jest reakcją organizmu na poznanie zmysłowe jakiejś rzeczywistości i że „uczucie” traktować będziemy jako pojęcie szersze. Takie szersze pojęcie jest nam potrzebne. Jak mamy bowiem nazwać to pożądanie, które objawia się w ciele, a które nie jest konsekwencja poznania jakiegoś zewnętrznego czy wewnętrznego przedmiotu? A że są takie poruszenia, wiemy bardzo dobrze.

Mówimy na przykład o uczuciu głodu. Gdy pojawia się w nas odczucie głodu, to na ogół nie na skutek poznania jakiejś zewnętrznej rzeczywistości (choć zdarza się również i tak). Odczuwamy głód wtedy, gdy dawno nie jedliśmy, czyli po prostu bez odniesienia się do jakiejś zewnętrznej rzeczywistości. Co więcej, odnosimy się do jakiejś zewnętrznej rzeczywistości, szukając pokarmu, ponieważ odczuwamy głód. Krótko mówiąc, uczucie (odczucie) głodu nie jest reakcją na poznanie.

Czym zatem jest głód? Ujmując to zjawisko od strony materialnej (fizjologicznej), możemy powiedzieć, że głód jest odczuciem, które powstaje, gdy poziom glikogenu w wątrobie spadnie poniżej pewnego poziomu. Wówczas to spada poziom glukozy we krwi, co zostaje bardzo szybko wykryte przez komórki podwzgórza mózgu, które cechują się bardzo dużą wrażliwością na spadek stężenia glukozy. Jak widać, cały proces odbywa się w sposób wewnętrzny bez pośrednictwa jakiś pośredników poznawczych. Można powiedzieć, że proces ten ma charakter chemiczny. A jednak odczucie głodu przeżywane jest w ciele na podobieństwo innych odczuć. Co więcej, głód może powodować pojawienie się pewnych obrazów w wyobraźni, albo wzmagać w organizmie potrzebę poznania rzeczywistości zewnętrznej. W tym wypadku zatem poznanie ma charakter wtórny, gdyż rodzi się z pożądania (uczucia głodu), a nie na odwrót.

Warto tu wszakże zaznaczyć, iż odczucie głodu może powstać również w wyniku poznania jakiejś rzeczywistości zewnętrznej. Kiedy pies, który nie odczuwa głodu, bo jest w miarę syty, patrzy na pokarm, który lubi, może w nim powstać zarówno odczucie głodu (na zasadzie skojarzenia), jak i pragnienie przyjemności związane ze zmysłem smaku, a także zmysłem zapachu. Pies może też odczuwać przyjemność z samego patrzenia na pokarm, gdyż na zasadzie utrwalonego wcześniej skojarzenia budzić się będzie w nim wspomnienie (wyobrażenie) przyjemnego smaku lub zapachu.

Uczuciami cielesnymi są również odczucie sytości, odczucie pragnienia, czy pragnienie snu. W wypadku tych przeżyć wygodniej nam mówić o odczuciu niż o uczuciu. Prefix „od” wskazuje bowiem na to, iż tutaj rzeczywistość jest nie tyle „czuta” (poznana), co raczej „odczuta” (odpoznana). Mamy tu do czynienia z poznaniem z góry danym, z reakcjami wrodzonymi, wszczepionymi w naturę. Taki sam charakter ma tu również pożądanie, jest z góry ukierunkowane, wrodzone. Dlatego też podobnie, jak nie można mówić tu o poznaniu właściwym, lecz jedynie o quasi-poznaniu, tak nie można w tym wypadku mówić o pożądaniu właściwym, ale o quasi-pożądaniu. Quasi-poznanie i quasi-pożądanie mają charakter instynktowy i mają swoje siedlisko w wegetatywnej części natury, która oddziałuje na część zmysłową (zwierzęcą).

Uczucia duchowe

Istnieją uczucia, które powstają w duszy na skutek poznania, ale jest to poznanie innego typu niż zmysłowe, a mianowicie poznanie umysłowe. Takie zmysłowe poruszenia nazywa się uczuciami wyższymi, albo uczuciami duchowymi. W tradycji scholastycznej zwano je także afektami i łączone je głównie z działaniem miłości. Pożądaniem, które w naturalny sposób jest przyporządkowane do poznania umysłowego, jest oczywiście pożądanie wolitywne, związane z działaniem władzy duchowej (umysłowej), którą nazywa się wolą. Niemniej istnieje taka prawidłowość natury, że poruszenia wolitywne oddziałują bezpośrednio na poruszenia uczuciowe. Dokonuje się to na zasadzie promieniowania, czy – mówiąc inaczej – pociągnięcia. Władza wyższa promieniuje, czy też wylewa się na władzę niższą.

Mężczyzna, który pokochał jakąś kobietę duchowo (w sensie spontanicznego poruszenia woli), będzie przeżywał tę miłość nie tylko na poziomie swej woli, ale również na poziomie swych uczuć. Wola porusza ku przedmiotowi miłości całą duszę, a ponieważ dusza ludzka ma swój wymiar zmysłowy (uczuciowy) i wegetatywny (cielesny), najwyższy wymiar duszy, w którym działa wola, oddziaływać będzie również na wspomniane dwa niższe wymiary, pociągając je niejako za sobą. To właśnie dlatego kobieta, która została ukochana na sposób duchowy, wydaje się również piękna fizycznie. Uczucia miłości w pewien sposób „korygują” widzenie za pomocą zmysłów. Przeżywana w uczuciach miłość wydaje się pochodzić od zmysłowego postrzeżenia (tymczasem w tym wypadku porządek jest odwrotny).

Opisane tu pociągnięcie władz niższych przez władze wyższe wydarza się często w sztuce, gdzie mamy do czynienia z tak zwanym przeżyciem pięknościowym, w którym poruszenie woli spontanicznie łączy się z widzeniem intelektu. Przeżycie pięknościowe nie ogranicza się oczywiście do sztuki, ale wydarza się również w trakcie percepcji przyrody, obecne jest też w sferze etyki, w sferze poznania naukowego, jak i w zwyczajnym codziennym życiu.

Władze wyższe mogą wpływać na uczucia nie tylko w sposób bezpośredni, przez promieniowanie, ale również w sposób pośredni. Rozum może na przykład przywoływać w pamięci jakiś zmysłowy przedmiot poznania lub konstruować takowy w wyobraźni (fantazji). Ten zmysłowo postrzegany przedmiot może następnie wywoływać reakcję uczuciową. W tym wypadku nie można mówić jednak o uczuciach duchowych, gdyż występuje tu konieczne pośrednictwo zmysłowego poznania.

Rodzaje uczuć stricte zmysłowych (emocji)

Zawężmy tymczasem nasze rozważania do emocji, czyli do pożądań zmysłowych wywołanych przez poznanie zmysłowe. Ponieważ pożądanie idzie tu za poznaniem, dlatego też rozróżnienia, dokonane w ramach poznania zmysłowego, przekładać się będą na rozróżnienia, dokonane w ramach zmysłowego pożądania. Przypomnijmy sobie, że w zmysłowej sferze poznawczej wyróżniliśmy dwa obszary: obszar stricte zmysłowy związany z działaniem zmysłów zewnętrznych, zmysłu wspólnego i pamięci wyobrażeniowej, oraz obszar wegetatywno-zmysłowy (czyli wymiar wegetatywny duszy zmysłowej) związany z działaniem instynktu i władzy doświadczenia. Poznanie stricte zmysłowe rodzić będzie zatem jeden rodzaj uczuć (emocji), a poznanie wegetatywno-zmysłowe drugi rodzaj.

Docelowym uczuciem jest uczucie przyjemności. To ono stanowi zakończenie procesu uczuciowego, jest swoistym spoczynkiem, odetchnieniem. Przyjemność rodzi się z odpowiedniości, z harmonijnego zjednoczenia, z udoskonalenia formy jednego bytu przez formę innego bytu. Kiedy forma (podobizna) bytu B, stanowiącego przedmiot poznania, zostaje przyjęta w sposób „łagodny” przez formę bytu A, stanowiącego podmiot poznania, wówczas w podmiocie poznawczym (bycie A) rodzi się uczucie przyjemności.

Podmiot poznający posiada swoją całościową formę złożoną z dwóch wymiarów, które współpracują ze sobą i które mają swoje różne formy (czy raczej, aby być bardziej precyzyjny – „pod-formy”). Chodzi tu o pod-formę organizującą życie (stricte) zmysłowe, a więc formę tego lub/i innego zmysłu, oraz wegetatywną pod-formę, organizującą korpus bytu (czyli ciało). Pod-forma pierwsza nie ma się do pod-formy drugiej (formy całego ciała) jak część do całości, ale jak forma jednego wymiaru całości do formy drugiego wymiaru całości. Forma, organizująca ciało jako ciało, nie może być formą organizującą wymiar zmysłowy, ponieważ tenże wymiar posiada nie tylko aspekt cielesny (materialny), ale także aspekt psychiczny.

Mówiąc o odpowiedniości formy (podobizny) bytu B dla bytu A, powinniśmy uwzględnić więc wspomniane pod-formy, odpowiadające dwóm wymiarom tegoż bytu A. Odpowiedniość formy (podobizny) bytu B względem pod-formy wymiaru zmysłowego, czyli formy tego, czy innego zmysłu rodzić będzie przyjemność jednego rodzaju, a odpowiedniość formy bytu B względem pod-formy wymiaru wegetatywnego (cielesnego) rodzić będzie inny rodzaj przyjemności. W ten sposób da się wyróżnić w bycie A uczucia zmysłowe (zorientowane na przyjemność pierwszego rodzaju) i uczucia cielesne (zorientowane na przyjemność drugiego rodzaju). Przykładem przyjemności pierwszego rodzaju będzie uczucie zrodzone pod wpływem jakiegoś ładnego widoku lub przyjemnego dźwięku, a przykładem przyjemności drugiego rodzaju uczucie głodu, które powstaje z powodu odpowiednio długiego okresu nieodżywiania się.

Przypomnijmy, że uczucia zmysłowe powstają pod wpływem zmysłowo poznanej rzeczywistości, podczas gdy uczucia cielesne powstają bez poznania zewnętrznej rzeczywistości, lecz do tego poznania prowadzą. Mówiąc inaczej, uczucia zmysłowe są pobudzane przez zmysłowy przedmiot, a uczucia cielesne pobudzają organizm do szukania zmysłowego przedmiotu.

Wyobraźmy sobie psa, który widzi jakiś pokarm. Rodzi się w nim pragnienie spożycia tego pokarmu. Pragnienie to może z kolei obudzić w organizmie (na zasadzie skojarzenia) odczucie głodu albo pragnienie przyjemności zmysłowej, odnoszące się do zmysłu smaku lub dotyku. Pies, w którym zrodziło się pragnienie spożycia pokarmu, usiłuje zbliżyć się do tegoż pokarmu. Wyobraźmy sobie jednak, że pokarm znajduje się za szybą. Pies doświadcza, iż nie może zdobyć tego, co pragnie. Jakie emocje powstają w nim wówczas?

Podstawowe pragnienie skierowane do pokarmu, znajdującego się za szybą, zostaje zakwestionowane. Teraz to własnie pragnienie staje się przedmiotem poznania, w tym sensie, że zostaje nań skierowana uwaga zwierzęcia. Jeśli pragnienie się spodoba, to znaczy, jeśli zostanie uznane przez organizm (a dokładnie – przez instynkt lub władzę doświadczenia) za odpowiednie, zrodzi miłość (upodobanie) i kolejne pragnienie. Będzie to pragnienie owego pragnienia. Jeśli zostanie uznane za nieodpowiednie, zrodzi uczucie awersji i wstrętu do siebie samego (czyli do tego pragnienia, którym jest).

To wszakże nie wszystko. „Spotkanie” ze szybą rodzi w psie jeszcze inne uczucia, a mianowicie uczucie awersji i wstrętu do szyby, jako przeszkody stojącej na drodze do realizacji pragnienia spożycia pokarmu, znajdującego się za szybą. Jeśli ten wstręt się spodoba, czyli zostanie uznany przez organizm za odpowiedni, powstanie uczucie upodobania i pragnienia tego wstrętu. Jeśli zostanie uznane za nieodpowiednie, wówczas zrodzi uczucie awersji i wstrętu (powstanie wstręt do owego wstrętu).

Uczucia, które powstaną w wyniku zaistniałej sytuacji, będą się zwalczać lub wzmacniać. Jeśli będą się wzmacniać, wzmocnią również podstawowe pragnienie spożycia pokarmu, dzięki czemu przeszkoda może zostać pokonana. Jeśli zwalczające się uczucia zrównoważą się, obudzi się kolejne uczucie w reakcji na powstałą sytuację. Będzie to reakcja silnego wstrętu do owego konfliktu.

Jak widać z powyższej analizy, mamy tu do czynienia z dwoma rodzajami uczuć. Pierwsze powstają jako reakcja na przedmiot, drugie powstają jako reakcja na uczucia, które wyłoniły się przez pierwotną reakcję na przedmiot. Pierwsze uczucia nazywa się uczuciami przyjemnościowymi lub uczuciami podstawowymi. W tej grupie wyróżnia się – za Tomaszem z Akwinu – sześć uczuć: upodobanie (miłość), awersja (nienawiść), pragnienie (pożądanie), wstręt (odraza), przyjemność (zadowolenie, radość), przykrość (smutek). Druga grupa uczuć to uczucia przydatnościowe (traktuje się tu przydatność jako przyjemność odsuniętą w czasie), zwane też uczuciami pomocniczymi. Wyróżnia się tu pięć uczuć: ufność (nadzieja), zwątpienia (rozpacz), śmiałość (odwaga), lęk (bojaźń), agresja (gniew).

W sumie mamy tu więc jedenastu uczuć głównych: sześć uczuć przyjemnościowych i pięć uczuć przydatnościowych. Oprócz uczuć głównych istnieją również uczucia pochodne. Rozróżnienie to jest analogiczne do rozróżnienia barw na podstawowe (żółty, czerwony, niebieski) i na pochodne, jak np. zielony (żółty + niebieski), czy fioletowy (czerwony + niebieski). Do uczuć pochodnych należą np. tęsknota (nadzieja + smutek), wstyd (odraza + bojaźń), czy zazdrość (smutek + gniew).

Główne uczucia przyjemnościowe

W procesie poznawczym i pożądawczym biorą udział podmiot, czyli organizm, który poznaje i pożąda, oraz przedmiot, który jest poznawany i pożądany. Podmiot (na ogół) nie jest w posiadaniu przedmiotu. Pożądanie zmierza więc właśnie do tego, aby go posiąść. Chodzi o to, aby uzyskać stały dostęp do przedmiotu, a dokładniej – stałą możliwość jego poznania (używania).

 

Rysunek przedstawia podmiot (organizm) i przedmiot. Podmiot posiada zmysły zewnętrzne i zmysły wewnętrzne (zmysł wspólny), dzięki którym może poznać zewnętrzny względem niego przedmiot. Na to poznanie przedmiotu podmiot reaguje pożądaniem, pochodzącym od całego podmiotu. Przedmiot poznany jest jako nieposiadany, gdyż nie przynależy do pewnej (na ogół niedużej) przestrzeni przyległej do podmiotu, którą tenże zarządza. Gdyby przedmiot tam przynależał, podmiot miałby stałą możliwość jego użycia (poznania).

Powstanie uczucia zmysłowego (emocji) wiąże się z faktem poznania jakiegoś przedmiotu. Tenże przedmiot w trakcie poznania wydaje się nam odpowiedni, co rodzi uczucie upodobania (miłości uczuciowej), lub nieodpowiedni, co z kolei rodzi uczucie awersji (nienawiści uczuciowej). Czym jest zatem miłość? A czym nienawiść? Tomasz z Akwinu miłością nazywa przystosowanie władzy pożądawczej do jakiegoś dobra (coaptatio quaedam appetivae virtutis ad aliquod bonum), czyli pewną zgodność (consonantia). Odpowiednio nienawiść będzie nieprzystosowaniem tejże władzy, czyli pewną, wynikłą tu, niezgodnością (dissonantia).

M i ł o ś ć , którą w przypadku uczucia zmysłowego (emocji) można nazwać też upodobaniem, jest spontaniczną reakcją władzy pożądawczej na poznanie czegoś, co wydaje sie podmiotowi dobre, czyli odpowiednie. Dla władzy poznawczej jest to olśnienie, które budzi władze pożądawczą. Nie chodzi tu wszakże o jakieś wielkie uczucie w sensie intensywności, gdyż jej przyczyną może być bardzo niewielkie olśnienie. Chodzi tu raczej o swoisty rodzaj emocjonalnej reakcji w sytuacji, w której poznana forma jakiegoś przedmiotu uznana zostaje jako dobra, czyli odpowiednia dla formy zmysłu (bądź dla formy całego ciała – w przypadku uczuć związanych z funkcjonowaniem warstwy wegetatywnej).

Nie chodzi tu zatem o miłość w sensie zakochania, ani o umiłowanie bliźniego (to są szczegółowe wypadki miłości). Chodzi o upodobanie jako takie, w czymkolwiek. Jeśli to uczucie jest silne, wówczas reakcje emocjonalne widoczne są w ciele. Wzrasta poziom fenyloetyloaminy i dopaminy. Powstają nowe pętle neuronalne oraz reakcje fizjologiczne na osobę lub rzecz, będącą przedmiotem uczucia. Pojawić się może pocenie się dłoni, czy przyśpieszone bicie serca. Jeśli uczucie miłości (upodobania) jest słabsze, charakteryzuje się odprężeniem organizmu, przeżyciem relaksu.

Miłość (lub nienawiść – jako miłość sfrustrowana), pojęta jako reakcja pożądawcza na poznanie odpowiedniej formy, jest początkiem i zasadą wszelkiego pożądania. Wszystkie uczucia biorą z niej początek. Wszędzie bowiem trzeba założyć poznanie odpowiedniości (lub nieodpowiedniości) podmiotu i przedmiotu. Pragnienie, zadowolenie, nadzieja, odwaga rodzą się jako dalsza konsekwencja emocjonalnego przebudzenia, jakie powoduje miłość.

Miłość, nawet ta emocjonalna (zmysłowa), jest związana z doświadczeniem piękna. W tym rodzaju doświadczenia chodzi bowiem o odpowiedniość jakiejś formy. Jak powiada Tomasz z Akwinu, piękne jest to, co postrzegane podoba się (pulchra sunt quae visa placent), czyli co pociąga naszą wolę. Nie chodzi tu jednak o pociągnięcie woli przez przedmiot jako taki (tego typu pociągnięcie wyraża istotę innego uczucia, a mianowicie pragnienia), ale o pociągnięcie woli przez przedmiot jako postrzeżony. Podoba nam się widzenie czegoś, podoba nam się słyszenie czegoś itd. Mamy tu kontakt (nieuświadomiony najczęściej) z pośrednikiem, czyli z tym, co dochodzi do jednego z naszych zmysłów i co (na sposób formalny) reprezentuje jakiś przedmiot.

Poznać odpowiedniość formy jakiegoś bytu, a następnie spontanicznie jej zapragnąć (miłość), to nic innego jak mieć upodobanie w tejże formie jako formie, czyli w pośredniku poznawczym (piękno). Zmysł słuchu może sobie upodobać w jakimś dźwięku, zmysł węchu w jakimś zapachu, zmysł wzroku w jakimś widoku, a zmysł dotyku w jakimś wrażeniu (czuciu). Aby to upodobanie powstało, forma pośrednika musi być odpowiednia dla danego zmysłu. Ujmując doświadczenie jedynie w wymiarze zmysłowym, możemy powiedzieć, iż lubimy łagodne dźwięki, jasne barwy, miękkie przedmioty itd.

 

Rysunek przedstawia zasadę działania uczucia miłości (upodobania). Poznany przedmiot dociera do podmiotu w swoim obrazie (podobiźnie). Miłość jest reakcją na poznanie tejże podobizny, której forma odpowiada podmiotowi. Uczucie skierowane jest więc nie tyle do przedmiotu (jedynie pośrednio), ale do percepcji tego przedmiotu.

Mówiąc o pięknie w kontekście poznania zmysłowego, mamy świadomość pewnej nieadekwatności. Wolelibyśmy mówić o pięknie, odnosząc je do interesującej muzyki, wspaniałego obrazu, a nie tylko do łagodnego dźwięku, czy jasnej barwy. Piękno w swej pełniejszej formie wydaje nam się zawierać element intelektualny. Nie inaczej jest z miłością. Tu także wolelibyśmy zarezerwować słowo „miłość” dla poruszeń duszy doskonalszych niż te zmysłowe.

Tymczasem doświadczenie życiowe przekonuje nas, iż już na poziomie zmysłowym istnieje jakieś elementarne przeżycie miłości i piękna. W jakiejś mierze spełniają się tu wszystkie istotne cechy miłości, o których wspomina Tomasz z Akwinu, a więc jedność (unio), wzajemne przenikanie się (mutua inhaesio), wyjście z siebie (extasis) oraz żarliwość (zelus). Podmiot, przyjmując do siebie formę (podobiznę) przedmiotu, łączy się z nim w pewien sposób. Ta jedność strzeżona jest przez pewną uczuciową żarliwość. Następuje też swoiste przenikanie się przedmiotu z podmiotem. Jeśli przedmiot jest również podmiotem poznawczym, przenikanie to może mieć charakter obustronny. Podobnie można powiedzieć, że podmiot, kierując swoją uwagę poznawczą w stronę do przedmiotu, który poznaje i który sobie upodobuje, dokonuje pewnej ekstazy, czyli wyjścia ze swoich granic. Słyszymy bowiem czyjeś dźwięki, wąchamy czyjś zapach, czujemy czyjś dotyk itd.

Innym, wymienionym już tutaj, uczuciem zmysłowym, jest n i e n a w i ś ć , którą w jej wersji zmysłowej skłonni byśmy nazywać awersją. Podczas gdy miłość rodzi się na skutek odkrycia odpowiedniości formy jakiegoś bytu, nienawiść powstaje w wyniku odkrycia jej nieodpowiedniości. Nienawiść jest sfrustrowaną miłością. Aby poznawać świat, trzeba bowiem mieć już w sobie elementarną miłość, elementarne wyjście w stronę tego świata, czyli „przekonanie” o jego generalnej (bo nie szczegółowej) odpowiedniości.

Podobnie jak miłość wiąże się z poznaniem jakiegoś dobra, nienawiść wiąże się z poznaniem zła. Nie chodzi tu oczywiście o jakiejś intelektualne ujęcie zła jako zła. Dla zwierzęcia (lub dla człowieka na poziomie zmysłowym) złem jest niezgodność jego władzy pożądawczej z przedmiotem poznania. Na przykład dla władzy słuchu dobre są dźwięki łagodne, złe natomiast te, które są nazbyt głośne. Jeśli zwierzę zaczyna używa słuchu, to jest w tym jakieś fundamentalne wyjście do świata jako źródła odpowiednich dźwięków. Inaczej mówiąc jest jakaś pierwotna, bazowa miłość. Jeśli teraz zwierzę zetknie się z dźwiękiem nazbyt głośnym, jego pierwotna miłość zostanie sfrustrowana. W tym sensie można powiedzieć, że nienawiść pojawia się dzięki istnieniu miłości. Poznajemy, kierując się apriorycznym przekonaniem o odpowiedniości zewnętrznych rzeczy względem naszej natury. W ten sposób, aby zaspokoić głód, szukamy pożywienia. Ale również szukamy odpowiednich dla nas dźwięków, zapachów, czy obrazów, aby wypełnić potrzebę poznawczą, wynikającą z braku wystarczającej ilości wrodzonych form poznawczych. Im mniej ich mamy, tym bardziej zorientowani jesteśmy na poznanie i tym bardziej otwarci jesteśmy na zewnętrzny świat.

 

Nienawiść (awersja) jest przeciwieństwem miłości. Jest reakcją na poznanie podobizny przedmiotu, której forma nie odpowiada podmiotowi. Uczucie więc (jak to pokazuje rysunek) skierowane jest „od” percepcji przedmiotu.

Miłość pozwala na swego rodzaju wyjście poza samego siebie w kierunku pożądanego dobra, tymczasem nienawiść jest przeciwieństwem owego wyjścia. Nienawiść zatem (w tym sensie) jest przeciwieństwem miłości. Jest skurczeniem się w sobie, zamknięciem się. Trzeba pamiętać jednak, że nienawiść, mimo że jest reakcja na zło, to sama w sobie, jako uczucie, nie jest czymś złym. Złe bowiem byłoby przyjęcie zła, czyli pożądanie nieodpowiedniej dla siebie formy. Nienawiść, broniąc nas przed takim przyjęciem i odgradzając nas od zła, pełni pożyteczną rolę.

Nienawiść (awersja), jak każde uczucie zmysłowe, posiada dwa wymiary: formalny (jest nieprzystosowanie władzy poznawczej do przedmiotu poznania) i cielesny. Ten drugi wymiar polega przede wszystkim na wzmożonej aktywności mózgu. Jeśli nienawiść jest silna, przejawia się ogólnym odrętwieniem, ściśnięciem i napięciem całego ciała. Nienawiść może wywołać ból w okolicy piersi, a także kłucie w boku. Silnej nienawiści towarzyszyć może również bezsenność, kłopoty z trawieniem, uporczywe bóle głowy oraz zakłócenia rytmu serca.

Kolejnym uczuciem przyjemnościowym jest uczucie p r a g n i e n i a , zwane czasem pożądaniem. Pragnienie różni się od miłości, jest jej następstwem. Jeśli miłość polega na uzgodnieniu władzy pożądawczej z przedmiotem poznania i wiąże się – jak powiedzieliśmy –z doświadczeniem piękna (czyli z doświadczeniem tego, czego postrzeganie podoba się), to pragnienie jest uczuciem skierowanym nie do formy poznawczej, ale do rzeczy (osoby), którą ona reprezentuje, czyli do przedmiotu.

 

Uczucie pragnienia powstaje w wyniku skierowania uwagi poznawczej w stronę przedmiotu. W ten sposób przedmiot jest pożądany (jak pokazuje rysunek) jako coś, co jest nieposiadane przez podmiot.

Pragnienie jest dążeniem do przedmiotu postrzeżonego jako dobry. O ile bowiem forma poznawcza tego przedmiotu jest obecna w zmyśle, co powoduje pewną przyjemność, wiążącą się z uczuciem miłości, o tyle on sam nie jest obecny w podmiocie poznawczym. Dlaczego wszakże władza pożądawcza zwraca się ku samemu przedmiotowi, dlaczego nie wystarczy jej poznanie jego formy poznawczej? Celem, dla którego podmiot kieruje się ku przedmiotowi, może być zaspokojenie jakiejś potrzeby wegetatywnej, na przykład głodu, ale też podmiot może pragnąć mieć stały dostęp do poznania danego przedmiotu, a w tym możliwość bardziej wszechstronnego poznania go, czyli również poznania za pomocą innych zmysłów (np. jeśli przedmiot poznany był za pomocą wzroku, podmiot może pragnąć go poznać również za pomocą dotyku, węchu, czy smaku). Siła pożądania (pragnienia) skierowana do poznanego dobra zależy od tego, jak ważne jest ono dla organizmu. Nic więc dziwnego, że najsilniejsze pożądanie (pragnienie) rodzą dobra najbardziej podstawowe dla życia, takie jak pożywienie czy rozrodczość.

Silne pożądanie (pragnienie) budzić będzie reakcje somatyczne podobne do tych, które obserwuje się przy silnej miłości (upodobaniu). W miłości bowiem pragnienie zawarte jest w zaczątkowej postaci i jest już jakoś przeżywane. Forma poznawcza, której obecność w zmyśle sprawia podmiotowi przyjemność, ma swoją intencjonalność, to znaczy jest poznawana nie jako forma poznawcza jako taka, ale jako forma poznawcza czegoś. Podziwiamy na przykład widok gór, czy głos śpiewaka. Uwaga w naturalny sposób skierować się musi ku przedmiotowi reprezentowanemu przez formę poznawczą.

Istnieje nie tylko sfrustrowana miłość, jak została nazwana przez nas nienawiść, ale również istnieje sfrustrowane pragnienie (pożądanie). Uczuciem rodzącym się z takiej frustracji jest o d r a z a (wstręt, obrzydzenie). Jeżeli pragnienie (pożądanie) rodzi się na skutek nieobecności zmysłowego dobra, odraza (wstręt) rodzi się na skutek nieobecnego zła, które jednak zdolne jest nas dosięgnąć. Odraza jest swoistą ucieczką uczuć przed tym złem, jest wycofaniem uczucia pragnienia, albo – jak powiedzieliśmy wcześniej – jest pragnieniem sfrustrowanym.

Uczucie wstrętu (odrazy) do jakiejś rzeczy powstaje z uczucia miłości, która jest upodobaniem w postrzeganiu jakiejś rzeczy. Upodobanie w postrzeganiu rodzi pragnienie posiadania tejże rzeczy. W trakcie realizacji pragnienia podmiot postrzega brak w rzeczy, którą pragnie, czyli postrzega jej nieodpowiedniość. To z kolei rodzi w nim uczucie nienawiści, które frustruje uruchomione pragnienie, tak iż powstaje nowe uczucie, a mianowicie uczucie wstrętu (odrazy).

 

Wstręt (odraza) to uczucie, będące reakcją na przedmiot, który był pożądany, a który okazał się nieodpowiedni (zły) dla podmiotu. Wstręt jest więc sfrustrowanym pożądaniem. Jest – jak pokazuje rysunek – emocjonalną ucieczką podmiotu od przedmiotu.

Wstręt jest zatem pragnieniem skierowanym do zła, a więc czymś w rodzaju pożądawczej pomyłki, zgrzytu, frustracji. Nie można pragnąć zła, a w opisanym procesie tak właśnie się stało, rzecz nieodpowiednia przez pomyłkę została pożądana. Wstręt powstaje więc, aby tę pomyłkę usunąć, aby nas oddalić od zła, które zostało pożądane. Tak jak pragnienie jest po to, aby utrzymać i rozwinąć miłość, tak odraza (wstręt) powstaje, aby wzmocnić uczucie nienawiści. Chodzi o to, aby nie wejść w posiadanie przedmiotu uznanego za nieodpowiedni.

Odraza (wstręt) jest silniejszym uczuciem niż nienawiść, gdyż musi przeciwstawić się nie tylko miłości, ale również rozbudzonemu pragnieniu skierowanemu ku nieodpowiedniemu przedmiotowi. Jeśli chodzi o somatyczną stronę wstrętu, to wiadomo, iż jest to uczucie powiązane z reakcją przywspółczulnej części autonomicznego układu nerwowego. Somatyczne przejawy wstrętu przypominają symptomy uczucia nienawiści, jak i symptomy uczucia zwątpienia, które – jak zobaczymy – jest również rodzajem sfrustrowanego pragnienia. Jeśli uczucie odrazy (wstrętu) jest silne, w organizmie pojawiają się mdłości i zwiększone ślinienie się. Wstręt, jako uczucie, które próbuje nas odwieść od przyswojenia czegoś, przejawia się też w aktywności mięśni twarzy: marszczenie nosa, uniesienie dolnej wargi, rozwarcie ust, któremu może towarzyszyć wysunięcie języka.

Finalnym (docelowym) uczuciem jest p r z y j e m n o ś ć , zwana też zadowoleniem albo radością. Tomasz z Akwinu powiada, że uczucie to polega na byciu czymś dokonanym (quae consistit in perfectum esse). Przyjemność (zadowolenie) powstaje bowiem wówczas, gdy pragnienie dochodzi do swego kresu, czyli zostaje zrealizowane. Kiedy dobro było nieobecne, pojawiło się uczucie pożądania (pragnienia), mobilizujące podmiot do zdobycia tegoż dobra. Kiedy dobro zostaje osiągnięte, pojawia się inne uczucie związane z ukojeniem, a dokładniej mówiąc – ze spełnieniem pożądania. Zadowolenie (przyjemność) polega zatem na radowaniu się odpowiednim dla siebie dobrem zmysłowym.

 

Przyjemność (radość) pojawia się, gdy pożądany przedmiot staje się posiadany, czyli gdy – jak pokazuje rysunek – znajdzie się w obszarze, w którym podmiot może mieć do niego stały dostęp.

Jak wspomnieliśmy wcześniej, element zadowolenia znajduje się już w uczuciu miłości, gdyż jest ona reakcja na obecność formy poznawczej jakiegoś przedmiotu, formy, która się podoba, a więc jest chciana i już osiągnięta (jako forma poznawcza, a nie przedmiot, do którego się odnosi). W miłości jest już zatem pewne zaczątkowe spełnienie, które jako takie rodzić musi przyjemność.

W czasie odczuwania przyjemności ciało doznaje rozprężenia i ukojenia, ale nie obserwuje się jakichś bardzo widocznych zmian fizjologicznych. Na twarzy często pojawia się uśmiech (uniesione kąciki ust, rozchylone wargi, pojawiające się zmarszczki wokół oczu). Poszerzają się też źrenice oka. W mózgu natomiast uaktywniają się ośrodki, które związane są z przeżywaniem zadowolenia. Silna przyjemność (radość) wyrażać się może w skłonności do zabawy, czyli działań nieutylitarnych, których celem jest właśnie przyjemność, a także paradoksalnie może wywoływać płacz, który zwyczajowo uważa się za przejaw smutku, gdy tymczasem jest on przejawem przejścia od stanu pobudzenia do stanu równowagi (tą równowagą może być „poddanie się”, „odpuszczenie”, „załamanie”, ale też poczucie spełnienia jakiegoś silnego pragnienia).

Przyjemność (zadowolenie, radość) należy odróżnić od uczucia ulgi. O ile przyjemność wynika ze zdobycia czegoś, o tyle ulga wynika z nieutracenia czegoś. Ulga jest rodzajem radości (zadowolenia) z tego, że zostało zachowane to, co mogło być stracone. Odczuwając radość, cieszymy się, iż zdobyliśmy jakieś dobro, odczuwając ulgę, cieszymy się, że nie dosięgnęło nas jakieś zło. Ulgę odczuwamy, gdy uniknęliśmy jakiejś przykrości.

I tak doszliśmy do ostatniego uczucia przyjemnościowego, przeciwstawnego zadowoleniu (przyjemności, radości). Tym uczuciem jest p r z y k r o ś ć , którą nazywa się również smutkiem. Przykrość i smutek (ten ostatni to bardziej dotkliwa i na ogół długotrwała przykrość), należy odróżnić od bólu. W sensie ścisłym ból jest bowiem uczuciem cielesnym, któremu nie towarzyszą procesy poznawcze, gdyż jest wywoływany przez wrodzone korelacje.

Przykrość powstaje podobnie jak wstręt (odraza). W wyniku upodobania sobie w jakiejś rzeczy, rodzi się w nas pragnienie, które jednak zostaje sfrustrowane – w czasie realizacji – na skutek odkrycia nieadekwatności przedmiotu naszego pragnienia. Rodzi się zaczątkowa nienawiść (awersja), a następnie zaczątkowy wstręt (odraza). Uczucia te mają zapobiec przylgnięciu przedmiotu (uznanemu za nieodpowiedni) do podmiotu. Gdy to się nie udaje, czyli gdy następuje bezpośrednie przylgnięcie przedmiotu do podmiotu, wówczas rodzi się w podmiocie uczucie przykrości (smutku). Podmiot ma (posiadł) to, czego nie chciał mieć (posiąść).

 

Przykrość (smutek) jest uczuciem, które powstaje wówczas, gdy niechciany przedmiot stanie się posiadany, czyli gdy – jak pokazuje rysunek – przedmiot znajdzie się w przestrzeni zewnętrznej przyległej (przynależnej) do podmiotu.

Uczucie smutku, związane z dosięgnięciem podmiotu przez zło, ma swoje dość wyraźne symptomy cielesne. Smutkowi nierzadko towarzyszy płacz. Na twarzy pojawiają się typowe oznaki: obniżone kąciki ust przy nieruchomym podbródku, wewnętrzne końce brwi uniesione do góry, powieki przybierające trójkątny kształt, źrenice ulegające zwężeniu, wzrok kierowany w dół (jakby od świata). Smutek rodzi ogólne zniechęcenie, które znajduje swój wyraz także w postawie ciała (przygarbienie, opuszczanie ramion).

Od smutku (przykrości) należy odróżnić uczucie rozczarowania. O ile smutek wywołany jest tym, że dosięgło nas zło, którego nie chcieliśmy, o tyle rozczarowanie związane jest z tym, że nie osiągnęliśmy dobra, które pragnęliśmy. Nie mamy tego, co chcieliśmy mieć. Odczuwamy więc w sobie pewne zło (brak, nieodpowiedniość). To widzenie braku rodzi w nas awersję (nienawiść), która w połączeniu z tkwiącym w nas ciągle pragnieniem, przyczynia się do powstania uczucia rozczarowania.

Odmianą smutku jest współcierpienie, kiedy to smucimy się z powodu zła, dotykającego inny byt. O ile więc współcierpienie, zwane czasem miłosierdziem, jest smutkiem z powodu czyjegoś zła (traktowanego jako nasze własne zło), o tyle zazdrość jest smutkiem z powodu czyjegoś dobra (traktowanego jako nasze własne zło). Jeszcze inną odmianą smutku jest przygnębienie, zwane często depresją. Powstaje ono wówczas, gdy zło, które nas dosięga, uznane zostaje za nieusuwalne. Smutkiem jest też obojętność, czyli acedia, w tym sensie, że rodzi się ona z uznania całego zewnętrznego świata za źródło zła. Taka postawa powoduje zanik wszelkiej emocjonalnej aktywności.